Specjalistyczne usługi kurierskie

Trans System

Sumienność i rzetelność ludzi oraz niezawodność sprzętu to nasze główe atuty.

Maciej Wisławski


Krzysztof Hołowczyc wystartował w 67. Rajdzie Polski

Załoga Krzysztof Hołowczyc / Łukasz Kurzeja, sponsorowana przez firmę Trans System, wystartowała w 67 Rajdzie Polski. Po dwóch dniach zmagań i przejechaniu 16 odcinków specjalnych ostatecznie zajęła 9 miejsce w klasyfikacji generalnej.


Pierwszy dzień

Przygody nie opuszczały Krzysztofa Hołowczyca od samego początku rajdu. Na piątym odcinku specjalnym wjechał zbyt szybko w wodę i stracił sporo czasu próbując ponownie uruchomić silnik.

Na trasie pojawiła się woda. Mieliśmy ją zaznaczoną w opisie trasy jednak niestety zapisaną o informację dalej. Wjechaliśmy w rzeczkę z prędkością o 80 km/h za dużą. Samochód niczym łódka zaczął znosić w miejsce, gdzie już było naprawdę głęboko. Skończyliśmy po pas w wodzie. Nie chciałem uruchamiać silnika, gdyż bałem się, że ulegnie awarii. Wyłączyliśmy pompę i tak powoli, na rozruszniku, przy pomocy naszych wspaniałych kibiców oraz kierowcy rajdowego Zbyszka Gabrysia wypchnęliśmy auto. Wtedy dopiero mogliśmy odpalić silnik. Nie mieliśmy właściwego ciśnienia oleju, silnik przerywał i nie pracował równomiernie, cudem dojechaliśmy do mety. Tam dolaliśmy oleju i udało się uruchomić samochód ponownie. Na superoesie pracował już normalnie. Sporo wody dostało się jednak do oleju i to spowodowało, że jego ciśnienie było zbyt niskie. Trochę bałem się, że zatrzemy silnik. Udało się jednak ukończyć i teraz nasi mechanicy usuwają wodę ze wszystkich elementów – powiedział Krzysztof Hołowczyc podczas pierwszej przerwy serwisowej.

Po przerwie Hołek ruszył do nadrabiania straty. Niestety na siódmym OSie, na jednej z wybijających partii auto uderzyło silnie tyłem i urwała się tylnia belka. Odcinek specjalny udało się ukończyć załodze, nie było jednak możliwości kontynuowania jazdy na kolejnych dwóch, zaplanowanych na dzisiaj próbach.

Już wcześniej rozmawialiśmy z inżynierem, że na bardziej wybijających etapach trasy zbyt mocno uderzam tyłem. W ten sposób złamałem belkę podczas Rajdu Warmińskiego. Dzisiaj musiała się uszkodzić w podobny sposób. Wadliwy element najprawdopodobniej powodował również, że nie do końca mogłem sterować autem, tak jakbym tego chciał. Miałem poczucie, że jedziemy bardzo szybko i jesteśmy na granicy przyczepności. Samochód jest bardzo szybki, co widać po czasie z superoesu. Gdzieś musieliśmy zgubić trakcję i ta tylnia belka, która zostanie za chwilę wymieniona powodowała, że samochód nie prowadził się idealnie. Jutro powracamy do walki i na pewno będziemy chcieli jak najlepiej pojechać - dodał Krzysztof Hołowczyc.

Drugi dzień

Do drugiego dnia rajdowego Krzysztof Hołowczyc przystąpił w systemie Super Rally. (System Super Rally umożliwia zawodnikom, którzy mieli kłopoty techniczne na trasie, powrót do rywalizacji w tym samym rajdzie po naprawie samochodu. Za każdy nieukończony odcinek specjalny załogi, korzystające z tego systemu, otrzymują czas zwycięzcy powiększony o karne minuty.) Od razu nawiązał bezpośrednią rywalizację z zawodnikami z czołówki. W miarę upływu kilometrów rajdowych Hołek był coraz szybszy dwukrotnie zajmując drugą pozycję na odcinkach specjalnych. 67. Rajd Polski załoga zakończyła efektownym przejazdem superoesu, gdzie uplasowała się zaledwie 0,6 sekundy za zwycięzcą.

Krzysztof Hołowczyc: Dopiero na trzech ostatnich odcinkach specjalnych samochód jechał tak, jakbyśmy tego chcieli. Szkoda, że się kończy rajd, bo teraz jesteśmy naprawdę gotowi. Zdaję sobie sprawę, że są jeszcze rezerwy zarówno w nas jak i w samochodzie. Walka jednak była zaciekła i w końcówce liczyliśmy się w rywalizacji o pozycję lidera. Rajd zaliczam do udanych. Mamy trochę niedosytu, pomimo że w klasyfikacji dnia do Mistrzostw Polski zajęliśmy trzecie miejsce. Bardzo ciekawe odcinki specjalne. Mocno zmodyfikowana trasa w stosunku do poprzednich edycji, która nas nieraz zaskoczyła. W paru miejscach była bardzo głęboka woda. Pierwszy raz przejeżdżałem przez stawy zamiast kałuży. W jednym z takich miejsc miałem przygodę. Mieliśmy kilka usterek technicznych. Po wymianie wadliwego zawieszenia ciężko było nam znaleźć optymalne zestrojenie. Dopiero, gdy inżynier ustawił prawidłową konfigurację auto odżyło. Odżyliśmy również my, kiedy poczuliśmy, że współpracujemy z rajdówką. To była zupełnie inna jazda, która utwierdza mnie w przekonaniu, że w dalszym ciągu stać nas by walczyć o zwycięstwo w Rajdzie Polski.

W całym rajdzie zwyciężył Kajetan Kajetanowicz przed Michałem Sołowowem (+58,0) oraz Tomaszem Kucharem (+1,39).

Created by: Alien eye

Copyright © 2023 by Trans System Sp. z o.o. Wszystkie prawa zastrzeżone.